piątek, 11 stycznia 2013

Nowy domownik

Przez ten dłuuuugi czas, jaki minął od mojej ostatniej bytności tutaj,  przybył mi kolejny domownik.
Domownik jest kosmaty i leniwy - i nie, nie mówię o mężczyźnie - spełniłam swoje wielkie marzenie - zamieszkał z nami kot.
Kot jest zwany także udzielnym hrabią, gdyż uważa (może nawet i słusznie;)), że dom należy do niego.
Jest to zdecydowanie najpiękniejszy futrzak o jakim mogłam marzyć.

Przyłapany na gorącym uczynku - wrzos oczywiście nie przetrwał starcia z kotem;)


Wolny czas spędza blogując:






Oraz śpiąc w dziwnych pozycjach...





Teraz już wiem, że bez niego nasz dom był pusty.

Żabol

Do trzech razy sztuka - jednak śmiga a zdjęcia się dodają.
Uskrzydlona sukcesem dodaję kolejny post:D

Ten wisiorek to taki biżuteryjny żart:) Teraz dumnie nosi go Ania Mroczek, która odpowiedzialna jest zresztą za te piękne zdjęcia (te niepiękne robiłam ja;)).
Żabol powstał w technice Art-Clay. Wygląda na nieco rozjechanego, a na pewno steranego życiem. I te gały...:D
Skomponowałam go z moimi ukochanymi cytrynami i drobnicą.









A tak powstawała Żaba w zaciszu mojej kuchni:)


Drzewo brzoskwiniowe

Znowu powracam po długiej nieobecności.
Spowodowana była ona między innymi tym, że blogspot działa mi jakby chciał a nie mógł. Dodawanie zdjęć trwa wieki... Jednak postanowiłam spróbować raz jeszcze.

Powracam z naszyjnikiem z pereł i srebra - nie jest to nic nowego, gdyż cierpię ostatnio na niemoc. Nie na brak weny, ale niemoc właśnie - zebrać do pracy się nie mogę:(
A do tego aparat mi padł:|

Od dziś jednak biorę się w garść - takie tam moje postanowienie.
A oto naszyjnik, nazwany "Drzewem brzoskwiniowym" ze względu na piękny kolor pereł - osobiście jestem w nim zakochana.







czwartek, 30 sierpnia 2012

Babski wpis:)

Zaczęło się od allegro, tam nabyłam słodką białą bluzeczkę:

Do słodkich bluzeczek pasują złote buty - szczęśliwym trafem dzięki bratu są takie w mojej szafie;)
Złote buty mają oczywiście złoty obcas, jakżeby inaczej.
A do nich, hmmmm, jeszcze jeden złoty but, od przybytku głowa nie boli;)
Za to od nadmiaru złota może, dlatego na doczepkę coś srebrnego - pierścionek wykonany przez Anię - http://ekskluzywnie.blogspot.com/
Nie muszę chyba dodawać, że to mój ulubiony. Rzadko się w nim rozstaję poza pracą.





Bluzeczka ma dłuższy tył, ogólnie jest taka słodka i dziewczęca;)
Moja koleżanka stwierdziła, że wyglądam w niej tak dziewiczo. Ale ponieważ dziewice są passe, trzeba było jakoś to naprawić. Z pomocą przyszła mi moja ukochana kurtka.
No i teraz duuuuuuuużo lepiej.




środa, 29 sierpnia 2012

Czyli czili

Mój czerwony wisior to nic innego jak srebro i czerwony koral:)
Wykonane oczywiście własnoręcznie przeze mnie.



Witam się z Państwem:D

Docelowo miał to być biżuteryjny blog, ale...
No właśnie, "ale" w postaci pracy pozostawiającej niewiele czasu na biżutowanie zmieniło go w blog biżuteryjno, kuchenno, szmatowo, kosmetykowy. No taki babski po prostu:D
Dlatego ja się z Państwem pięknie witam i się nawet kłaniam (z dziwną miną, ale zawsze;)).



A tu zbliżenie na moją piękną bransoletkę, którą dostałam podczas jednej z wymianek biżuteryjnych na wizażu:)



Naszyjnik robiłam ja, a jego zdjęcia w następnym poście:)


niedziela, 26 sierpnia 2012

Ciasto z owocami i czekoladą

Przepis dorwałam od mojej forumowej koleżanki, która gotuje tutaj - karrawkuchni.blogspot.com/

Ja dałam borówkę amerykańską zamiast jagód, a w planach mam wersję z malinami.

Składniki:

   2 i 1/2 szklanki mąki
   1 szklanka cukru
   3 łyżeczki proszku do pieczenia
   100 g mlecznej posiekanej czekolady (następnym razem planuję 200 g)
   1 szklanka maślanki
   1/2 szklanki oleju
   3 jajka
   300 g jagód (ja dałam 250 g borówek, ale następnym razem planuję 0,5 kg - lubię dużo owoców)
   1 budyń waniliowy

Kruszonka

   100 g mąki
   50 g miękkiego masła
   50 g cukru


Wszystkie mokre składniki na ciasto wymieszać trzepaczką (maślanka, olej, jajka). W drugiej misce wymieszać suche składniki (mąka, cukier, proszek do pieczenia, czekolada). Następnie wsypać suche do mokrych i wymieszać drewnianą łyżką.
Ja jako leń użyłam miksera, bo mi się łyżką bawić nie chciało. Bałam się, że to jakieś łyżkowe czary-mary, ale z miksera też wyszło;)

Jagody opłukać, osuszyć ręcznikiem papierowym i obtoczyć w budyniu - do miseczki wsypać jagody i zasypać budyniem, delikatnie wymieszać.

Tortownicę wysmarować masłem, oprószyć mąką. Przelać ciasto. Na ciasto wysypać jagody.

Składniki na kruszonkę rozetrzeć palcami, aż się połączą i pokruszyć ją na jagody.

Piec w 180 stopniach, 50-60 minut (do suchego patyczka).

A tu moja duma: